- tssst - zaśmiała się Pola, udając dzwięk otwierającego się piwa. Objęłam ją ramieniem. Poszłyśmy za galerie, na schodki, od strony wejścia dla pracowników. Otworzyłam piwo. Pola też.
- Kocham Cie - powiedziała do mnie Pola.
- I tak ja nie zasługuje na Ciebie wiesz?
- pierdolisz - zaśmiała się i upiła spory łyk piwa.
Uśmiechnęłam się.
- dawaj, kto pierwszy wypije - rzuciłam jej wyzwanie.
- ha ha myślisz że wygrasz ? pff
Pola przystawiłam puszke do ust.
- start - powiedziałam i zaczęłyśmy pić. Po dłużej chwili odstawiłam z hukiem puszke na murek.
- pierwsza - pokazałam jej język .
- głupi zawsze ma szczęście - zażartowała. Dopiła resztę i otworzyła kolejne.
- dawaj jeszcze raz
- o nie, nie mam już siły - odpowiedziałam jej.
- jesteś za chujowa, nie zrobisz tego - prowokowała mnie.
- dobra dawaj - zgodziłam sie.
- start - powiedziała Pola. Tym razem ona wygrała. Oparła się o murek i zadowolona z siebie nuciła piosenke. Złapała mnie za ręke i zaczęła tańczyć. Odsunęła się i zaczęła bansować sama, kręcąc tyłkiem. Spojrzałam na ulice.
- o kurwa psy - krzyknełam do niej, wzięła torbę, zrzuciła puszki na ziemie i zaczęła biec w strone wejścia dla pracowników.
- zamknięte - jeknęłam wkurzona. Pola pobiegła w strone drugich drzwi od śmietnika.
- jest - krzyknęła do mnie. Wbiegłam do środka razem z nią. Kucnęłam śmiejąc się. Pola prawie płakała ze śmiechu.
- Chodz do maka - powiedziała ledwo co przez śmiech. Szłyśmy przez długi korytarz, znałyśmy go na pamięc.
- stój - zatrzymała mnie Pola. - Ktoś tam jet - pokazała palcem. Zza rogu wyszedł ubrany na ciemno facet.
- co wy tu robicie ? - ryknął. Pola zakryła usta, żeby nie widział że się śmieje, ja ledwo co utrzymywałam powagę.
- nic - odpowiedziałam i przebiegłam obok niego, ciągnąc Pole w moją strone, Wybiegłyśmy przez drzwi od łazienek, później na ruchome schody. Znowu kucnęłam bo nie mogłam przestac się śmiać. Wyjebałam się na górze i usiadłam na ławeczce w sklepie.
Chwile później usiadła koło mnie Pola. Spojrzałyśmy się na siebie i wybuchnęłyśmy śmiechem. Siedziałyśmy tak jakies pół godz, rżąc jak idiotki. Pola wyjęła słuchawki i włączyła - http://www.youtube.com/watch?v=gH476CxJxfg&feature=related
- z Tobą kązdy zły dzień robi się wspaniały, wiesz ? - powiedziałam do niej. Uśmiechnęła sie.
- wiem - odpowiedziała po chwili.
poniedziałek, 19 marca 2012
środa, 14 marca 2012
Rozdział 13
Siedziałam w Maku z Mateuszem, Polą i Natalią już dobrą godzinę, gdy naglę wpadłam na świetny pomysł, bardzo miło się z nimi siedziało ale przydałoby im się trochę prywatności.
- ehh kurde Pola, musimy być za 15 minut w studiu percingu - skłamałam puszczając jej oczko.
- a no racja - Pola spojrzała na zegarek.
- tutaj masz mój numer - podałam Natali karteczkę z cyframi.
- poradzisz sobie prawda? - zapytała Pola - a Mateusz jako miły chłopak odprowadzi Cie później do domu żebyś znowu nie błądziła - Pola uśmiechnęła się. Pożegnałyśmy się i wyszłyśmy.
- Operacja "swatka" start - zaśmiałam się.
- no przybij żółwika - Pola śmiejąc się wystawiła mi otwartą dłoń, czekając aż przybije.
- okok - przybiłam.
- a teraz piątke - zaśmiała się, wystawiając rękę zwiniętą z pięść.
- i za to cię kocham - uśmiechnęłam się do niej, przybiłam "piątke" i dałam jej kuśtykańca a bok.
Dostałam widomość
Adrian:
- "wbijasz?"
- "nie" - odpisałam.
- "to nie"
Dziwnym wzrokiem spojrzałam na Pole.
- co jest L? - zapytała
- a w sumie to nie wiem, dzisiaj przez cały dzień jest dziwnie chamski, patrz - pokazałam jej SMS : "dobra nie mam czasu", "nie pisz do mnie", "wkurwiasz mnie już" - pokazałam jej też ostanie dwa - no gdyby napisał tak jak zawsze np: Misiek spotykamy sie? albo coś podobnego to odpisałabym że dzisiaj na pewno się zobaczymy ale on woli być chamem wiec chuj -odpowiedziałam jej wkurzona
- Wole być chamem wiesz? co pochytane jest - Pola zaśpiewała, prowokując mój uśmiech - chodz na wyścigi, wiesz co? w sumie to zrozumiałam dlaczego palisz, sory za to jak ostatnio wyjebałam ci pół paczki - zrobiłam skruszoną mine - poczęstujesz? - wyciągnęłam ręke w jej strone.
- hmmm nie - pokazała mi język
- no chamie - zrobiłam smutną minkę
- ej no, dałabym Ci ale nie mam - zaśmiała się - L wierze w Twoje magiczne moce, patrz - wskazała palcem na dwoch facetów, mieli około 30-35 lat - idz po szlugi -popchnęła mnie lekko w ich stronę
- sama sobie idz, twoj urok bardziej działa - stanęłam w miejscu.
- taaa, działa na młodych a nie na takich - zrobiła zirytowaną minę.
- ok ok już idę - podniosłam ręce w obronnym geście.
- Przepraszam - odchrząknęłam. Obaj spojrzeli na mnie od góry do dołu
- słucham ? - odpowiedział jeden z nich
- Mieli by panowie ochotę poczęstować mnie dwoma papierosami ?
- a ile masz lat ?- zapytał ten drugi.
- 17 - skłamałam
- masz - wystawił paczkę Marlboro czerwone, wyjęłam dwa.
- dziękuje - powiedziałam i odwróciłam się. Podeszłam do Pole, odpaliła papierosa mi i chwile później sobie. Zaczęłyśmy iść w stronę Galeri. Jakoś tak nas poniosły nogi.
- ehh kurde Pola, musimy być za 15 minut w studiu percingu - skłamałam puszczając jej oczko.
- a no racja - Pola spojrzała na zegarek.
- tutaj masz mój numer - podałam Natali karteczkę z cyframi.
- poradzisz sobie prawda? - zapytała Pola - a Mateusz jako miły chłopak odprowadzi Cie później do domu żebyś znowu nie błądziła - Pola uśmiechnęła się. Pożegnałyśmy się i wyszłyśmy.
- Operacja "swatka" start - zaśmiałam się.
- no przybij żółwika - Pola śmiejąc się wystawiła mi otwartą dłoń, czekając aż przybije.
- okok - przybiłam.
- a teraz piątke - zaśmiała się, wystawiając rękę zwiniętą z pięść.
- i za to cię kocham - uśmiechnęłam się do niej, przybiłam "piątke" i dałam jej kuśtykańca a bok.
Dostałam widomość
Adrian:
- "wbijasz?"
- "nie" - odpisałam.
- "to nie"
Dziwnym wzrokiem spojrzałam na Pole.
- co jest L? - zapytała
- a w sumie to nie wiem, dzisiaj przez cały dzień jest dziwnie chamski, patrz - pokazałam jej SMS : "dobra nie mam czasu", "nie pisz do mnie", "wkurwiasz mnie już" - pokazałam jej też ostanie dwa - no gdyby napisał tak jak zawsze np: Misiek spotykamy sie? albo coś podobnego to odpisałabym że dzisiaj na pewno się zobaczymy ale on woli być chamem wiec chuj -odpowiedziałam jej wkurzona
- Wole być chamem wiesz? co pochytane jest - Pola zaśpiewała, prowokując mój uśmiech - chodz na wyścigi, wiesz co? w sumie to zrozumiałam dlaczego palisz, sory za to jak ostatnio wyjebałam ci pół paczki - zrobiłam skruszoną mine - poczęstujesz? - wyciągnęłam ręke w jej strone.
- hmmm nie - pokazała mi język
- no chamie - zrobiłam smutną minkę
- ej no, dałabym Ci ale nie mam - zaśmiała się - L wierze w Twoje magiczne moce, patrz - wskazała palcem na dwoch facetów, mieli około 30-35 lat - idz po szlugi -popchnęła mnie lekko w ich stronę
- sama sobie idz, twoj urok bardziej działa - stanęłam w miejscu.
- taaa, działa na młodych a nie na takich - zrobiła zirytowaną minę.
- ok ok już idę - podniosłam ręce w obronnym geście.
- Przepraszam - odchrząknęłam. Obaj spojrzeli na mnie od góry do dołu
- słucham ? - odpowiedział jeden z nich
- Mieli by panowie ochotę poczęstować mnie dwoma papierosami ?
- a ile masz lat ?- zapytał ten drugi.
- 17 - skłamałam
- masz - wystawił paczkę Marlboro czerwone, wyjęłam dwa.
- dziękuje - powiedziałam i odwróciłam się. Podeszłam do Pole, odpaliła papierosa mi i chwile później sobie. Zaczęłyśmy iść w stronę Galeri. Jakoś tak nas poniosły nogi.
niedziela, 11 marca 2012
Rozdział 12
Usiadłam w kuchni i wzięłam do ręki kubek z gorącą herbatą.
- No siedziała sobie na chodniku -zaczęłam - rozmawiałam z nią w pokoju, to nie są sprawy rodzinne, raczej związane z chłopakiem.
- ile ona ma lat ? - zapytała matka. Do kuchni wszedł ojciec.
- jest godz 22, jutro masz szkołe a u Ciebie ktoś jest, nie pozwalasz sobie na za dużo ? - warknął do mnie.
- Idz do siebie, zajmij sie pracą czy czym tam sobie chcesz - mama odpowiedziała mu spokojnie i pocałowała w policzek. Bez słowa sobie poszedł.
- No 97 rocznik, czyli 15
- moze by tak zadzwonić do jej rodziców ? - zapytała matka.
- Oszalałaś ? gdyby chciała sama by to zrobiła.
- Dobra, idz spać, jak chcesz jutro nie musisz iść do szkoły tylko ojciec ma myśleć że idziesz. Dobranoc. - wstała od stołu i poszła do swojej sypialni.
Moje łóżko było zajęte a nie chciało mi się rozkładać fotela, włączyłam więc laptopa. Od jakiegoś tygodnia nie wchodziłam na facebooka.
P-"yoł" - wyświetliło mi sie na czacie. Pola.
L-"yoł <3" - odpisałam.
P-"Idziesz jutro do szkoły?"
L-"dobre, nie ide ;) a ty ? "
P-"masz iść!!"
L-"dawaj wpadnij do mnie rano o 7 to kogoś poznasz"
P-"o 7 toś u Ciebie będzie ? "
L-" noo, może ją znasz, dawaj nie idz"
P-"ide musze pOprawic kilka rzeczy"
L-"i tak nie poprawisz "
P-"poprawie! idee pa <3 "
*******************
- Lori ! Pola do Ciebie ! - krzyknęła mama
- Nie wpuszczaj jej - odpowiedziałam pod nosem. Chwile pozniej otworzyly się drzwi, ale Pola zamiast rzucić się na mnie rzuciła się na łóżko gdzie spała Natalia.
- o Boże - jęknęła dziewczyna. Odchyliła pościel.
- ej ja Cie znam - powiedziała Pola - jesteś dziewczyną przyjaciela Danego prawda ? - zapytała.
- mhm, byłą
- co ? już zerwaliście ? - zapytała zdziwiona.
Natalia opowiedziała całą historie, jej były chłopak to też Adrian. Najpierw nie odzywał się przez około 5 dni, pózniej doszły do niej słuchy że z kimś się spotyka w właśnie wczoraj nazwał ją szmatą i zerwał definitywnie, w walentynki.
Opowiadając to płakała. W sumie patrząc na nią też chciało mi się płakać.
Zrobiłam herbate i śniadanie. Potem poszłyśmy na lody do Maka.
- ej to nie było śmieszne - broniła się Pola.
- no jak nie? - zaśmiała się Natalia - wyjebać się tuż przed kasą nie jest śmieszne? - Natalia nie mogła pohamować śmiechu.
- Lori ?- usłyszałam z tyłu, odwróciłam się a za mną stał Mateusz.
- o jaka niespodzianka - zaśmiałam się. Przedstawiłam go wszystkim - przysiądz się - zaproponowałam.
Natalia praktycznie cały czas rozmawiała z Mateuszem. Chyba coś iskrzy.
- Mówiąc że chce drugą taką śliczną nie myślałem że tak szybko mi ją załatwisz - szepnął mi na ucho Mateusz. Uśmiechnęłam się i puściłam mu oczko .
- No siedziała sobie na chodniku -zaczęłam - rozmawiałam z nią w pokoju, to nie są sprawy rodzinne, raczej związane z chłopakiem.
- ile ona ma lat ? - zapytała matka. Do kuchni wszedł ojciec.
- jest godz 22, jutro masz szkołe a u Ciebie ktoś jest, nie pozwalasz sobie na za dużo ? - warknął do mnie.
- Idz do siebie, zajmij sie pracą czy czym tam sobie chcesz - mama odpowiedziała mu spokojnie i pocałowała w policzek. Bez słowa sobie poszedł.
- No 97 rocznik, czyli 15
- moze by tak zadzwonić do jej rodziców ? - zapytała matka.
- Oszalałaś ? gdyby chciała sama by to zrobiła.
- Dobra, idz spać, jak chcesz jutro nie musisz iść do szkoły tylko ojciec ma myśleć że idziesz. Dobranoc. - wstała od stołu i poszła do swojej sypialni.
Moje łóżko było zajęte a nie chciało mi się rozkładać fotela, włączyłam więc laptopa. Od jakiegoś tygodnia nie wchodziłam na facebooka.
P-"yoł" - wyświetliło mi sie na czacie. Pola.
L-"yoł <3" - odpisałam.
P-"Idziesz jutro do szkoły?"
L-"dobre, nie ide ;) a ty ? "
P-"masz iść!!"
L-"dawaj wpadnij do mnie rano o 7 to kogoś poznasz"
P-"o 7 toś u Ciebie będzie ? "
L-" noo, może ją znasz, dawaj nie idz"
P-"ide musze pOprawic kilka rzeczy"
L-"i tak nie poprawisz "
P-"poprawie! idee pa <3 "
*******************
- Lori ! Pola do Ciebie ! - krzyknęła mama
- Nie wpuszczaj jej - odpowiedziałam pod nosem. Chwile pozniej otworzyly się drzwi, ale Pola zamiast rzucić się na mnie rzuciła się na łóżko gdzie spała Natalia.
- o Boże - jęknęła dziewczyna. Odchyliła pościel.
- ej ja Cie znam - powiedziała Pola - jesteś dziewczyną przyjaciela Danego prawda ? - zapytała.
- mhm, byłą
- co ? już zerwaliście ? - zapytała zdziwiona.
Natalia opowiedziała całą historie, jej były chłopak to też Adrian. Najpierw nie odzywał się przez około 5 dni, pózniej doszły do niej słuchy że z kimś się spotyka w właśnie wczoraj nazwał ją szmatą i zerwał definitywnie, w walentynki.
Opowiadając to płakała. W sumie patrząc na nią też chciało mi się płakać.
Zrobiłam herbate i śniadanie. Potem poszłyśmy na lody do Maka.
- ej to nie było śmieszne - broniła się Pola.
- no jak nie? - zaśmiała się Natalia - wyjebać się tuż przed kasą nie jest śmieszne? - Natalia nie mogła pohamować śmiechu.
- Lori ?- usłyszałam z tyłu, odwróciłam się a za mną stał Mateusz.
- o jaka niespodzianka - zaśmiałam się. Przedstawiłam go wszystkim - przysiądz się - zaproponowałam.
Natalia praktycznie cały czas rozmawiała z Mateuszem. Chyba coś iskrzy.
- Mówiąc że chce drugą taką śliczną nie myślałem że tak szybko mi ją załatwisz - szepnął mi na ucho Mateusz. Uśmiechnęłam się i puściłam mu oczko .
środa, 7 marca 2012
Rozdział 11
Podniosłam się na łokcie i spojrzałam na niego. Nadal wpatrywał się w sufit.
- hmm ? - spojrzał mi w oczy.
- Tak – powiedziałam cicho, wyrażając tym cały swój zachwyt i wzruszenie, oplotłam ramionami szyję chłopaka, wtulając się w niego całą sobą.
Przyciągnął mnie bliżej do siebie i zaczął całować po szyi. Z zadowoleniem zamruczałam mu do ucha. Stawałam się coraz bardziej ośmielona. Adrian oparł się o ścianę, usiadłam mu na kolanach, podwijając jego koszulę i kładąc mu dłonie na plecach. Wielkim wysiłkiem woli odsunął mnie delikatnie od siebie. Spojrzałam na niego pytająco, lekko spłoszonym wzrokiem.
- Nie musisz tego robić – powiedział cicho, lekko zachrypniętym z podniecenia głosem – nie jesteś mi nic winna.
- A nie mogę po prostu mieć na to ochoty? – wyszeptałam niewinnie.
W stanie, w jakim był obecnie, taka odpowiedź wystarczała mu w zupełności. Wsunął ręce pod sukienkę i rozpiął mi stanik. Zsunęłam go z ramion, nie zdejmując przy tym sukienki, on w tym czasie pozbył się swojej koszuli. Znowu zaczął mnie całować. Wsunął ręce pod moją sukienke, przesuwając dłońmi po plecach. Powoli przesunął je na moje drobne piersi. Wyprężyłam się jak mały kotek, zamruczałam mu do ucha. Szybkim ruchem przekręcił mnie i znalazł się nad. Zdjął ze mnie sukienkę i zaczął całować po szyi zjezdzając niżej. Zsunął ze mnie majtki.
**********************
- Idz pod prysznic - powiedział dając mi buziaka w policzek - a pózniej Cie z kimś poznam - dodał.
- OK - Gdy odchodziłam przejechał mi ręką po tyłku i puścił mi oczko.
Gdy wyszłam z pod prysznica, już ubrana zauważyłam przy wejściu drugą pare butów a w pokoju u Adriana słyszałam dwa głosy.
- jest zajebista zobaczysz. - usłyszałam zanim otworzyłam drzwi.
- o chodzi tu do mnie skarbie - zawołał mnie i posadził na kolanach - to jest Mateusz.
- Lori - podałam mu ręke.
- Miałeś racje - zaśmiał się Mateusz puszczając mi oczko. Zarumieniłam się.
- Adrian, znajdz mi drugą taką śliczną - przybili sobie zółwika. Mateusz wyszedł po jakiś 20 minutach.
Adrian usiadł przy biurku i wysypał zawartość folij-ki na blat.
Spojrzał na mnie i wyczuł w mojej twarzy ciekawość.
- zielone - zaśmiał się. Odpalił i dał mi bucha. Po chwili odleciałam w świat szczęścia.
Włączył muzykę i wyjął aparat fotograficzny, zaczęłam tańczyć a on robił mi zdjęcia. Powoli zaczęłam zdjemować z siebie ubrania, zsunęłam z siebie sukienkę i zostałam w samej bieliźnie. Tańczyłam śmiejąc się i kręcąc po całym pokoju. Adrian zdjął z siebie koszule, ustawił aparat na biurku i włączył samowyzwalacz, 15 zdjęć na raz. Zaczął tańczyć ze mną. Podał mi kieliszek i pocałował mnie w usta.
- są cudowne - zaśmiałam się oglądając je wszystkie.
- masz cudowny uśmiech - powiedział patrząc na aparat.
***********
Odprowadził mnie do parku. Szłam wolno koło bloków wspominając dzisiejszy dzień. Zobaczyłam na krawężniku skuloną dziewczynę, podeszłam bliżej i usłyszałam że płacze.
- Co się stało? może ci pomóc ? - zapytałam spokojnie. Dziewczyna podniosła się i zachwiała.
- słabo mi - powiedziała.
- chodz, jak masz na imie ?
- Natalia.
Zaprowadziłam ją do mojego domu i położyłam w moim łóżku. Przyniosłam jej herbatę i patrzyłam jak śpi.
Nagle uchyliły się drzwi.
- i co z nią ? - zapytała matka i zaprosiła mnie gestem ręki do kuchni.
- hmm ? - spojrzał mi w oczy.
- Tak – powiedziałam cicho, wyrażając tym cały swój zachwyt i wzruszenie, oplotłam ramionami szyję chłopaka, wtulając się w niego całą sobą.
Przyciągnął mnie bliżej do siebie i zaczął całować po szyi. Z zadowoleniem zamruczałam mu do ucha. Stawałam się coraz bardziej ośmielona. Adrian oparł się o ścianę, usiadłam mu na kolanach, podwijając jego koszulę i kładąc mu dłonie na plecach. Wielkim wysiłkiem woli odsunął mnie delikatnie od siebie. Spojrzałam na niego pytająco, lekko spłoszonym wzrokiem.
- Nie musisz tego robić – powiedział cicho, lekko zachrypniętym z podniecenia głosem – nie jesteś mi nic winna.
- A nie mogę po prostu mieć na to ochoty? – wyszeptałam niewinnie.
W stanie, w jakim był obecnie, taka odpowiedź wystarczała mu w zupełności. Wsunął ręce pod sukienkę i rozpiął mi stanik. Zsunęłam go z ramion, nie zdejmując przy tym sukienki, on w tym czasie pozbył się swojej koszuli. Znowu zaczął mnie całować. Wsunął ręce pod moją sukienke, przesuwając dłońmi po plecach. Powoli przesunął je na moje drobne piersi. Wyprężyłam się jak mały kotek, zamruczałam mu do ucha. Szybkim ruchem przekręcił mnie i znalazł się nad. Zdjął ze mnie sukienkę i zaczął całować po szyi zjezdzając niżej. Zsunął ze mnie majtki.
**********************
- Idz pod prysznic - powiedział dając mi buziaka w policzek - a pózniej Cie z kimś poznam - dodał.
- OK - Gdy odchodziłam przejechał mi ręką po tyłku i puścił mi oczko.
Gdy wyszłam z pod prysznica, już ubrana zauważyłam przy wejściu drugą pare butów a w pokoju u Adriana słyszałam dwa głosy.
- jest zajebista zobaczysz. - usłyszałam zanim otworzyłam drzwi.
- o chodzi tu do mnie skarbie - zawołał mnie i posadził na kolanach - to jest Mateusz.
- Lori - podałam mu ręke.
- Miałeś racje - zaśmiał się Mateusz puszczając mi oczko. Zarumieniłam się.
- Adrian, znajdz mi drugą taką śliczną - przybili sobie zółwika. Mateusz wyszedł po jakiś 20 minutach.
Adrian usiadł przy biurku i wysypał zawartość folij-ki na blat.
Spojrzał na mnie i wyczuł w mojej twarzy ciekawość.
- zielone - zaśmiał się. Odpalił i dał mi bucha. Po chwili odleciałam w świat szczęścia.
Włączył muzykę i wyjął aparat fotograficzny, zaczęłam tańczyć a on robił mi zdjęcia. Powoli zaczęłam zdjemować z siebie ubrania, zsunęłam z siebie sukienkę i zostałam w samej bieliźnie. Tańczyłam śmiejąc się i kręcąc po całym pokoju. Adrian zdjął z siebie koszule, ustawił aparat na biurku i włączył samowyzwalacz, 15 zdjęć na raz. Zaczął tańczyć ze mną. Podał mi kieliszek i pocałował mnie w usta.
- są cudowne - zaśmiałam się oglądając je wszystkie.
- masz cudowny uśmiech - powiedział patrząc na aparat.
***********
Odprowadził mnie do parku. Szłam wolno koło bloków wspominając dzisiejszy dzień. Zobaczyłam na krawężniku skuloną dziewczynę, podeszłam bliżej i usłyszałam że płacze.
- Co się stało? może ci pomóc ? - zapytałam spokojnie. Dziewczyna podniosła się i zachwiała.
- słabo mi - powiedziała.
- chodz, jak masz na imie ?
- Natalia.
Zaprowadziłam ją do mojego domu i położyłam w moim łóżku. Przyniosłam jej herbatę i patrzyłam jak śpi.
Nagle uchyliły się drzwi.
- i co z nią ? - zapytała matka i zaprosiła mnie gestem ręki do kuchni.
czwartek, 1 marca 2012
Rozdział 10
Dziś 14 luty, a więc Lori ubiera sukienkę.
- Ta czy ta ? - zapytałam Poli trzymając dwie sukienki w górze.
- mhm - mruknęła trzymając głowe na łóżku.
- alkoholiku! - krzyknęłam do niej. Osunęła się na łóżko i bełkotała coś pod nosem - Pola - szturchnęłam ją, resztkami sił zaciągnęłam ją do łazienki i oblałam ją wodą, położyłam jej głowy w brodziku tak żeby sie nie zakrztusiła , ale żeby woda chłodziła jej twarz. O godz 9 rano gdy moi rodzice już dawno byli w pracy a Cassie w szkole, Pola zapukała mi do drzwi lekko się kołysząc, w ręku trzymała pół litra wódki, w sumie w tej butelce zostały jeszcze 2/4. Okazało się że ktoś widział wczoraj Daniela z jego byłą jak szli za rękę, a dzisiaj jej napisał że nie ma czasu. Włączyła rano jego facebooka i przeczytała że dzisiaj umówił się ze swoją byłą. Pola przyszła żebym ją pocieszyła.
- Ale jak mam cie pocieszyć jak ty nie kontaktujesz ? - mruknęłam pod nosem siadając na kibel żeby mieć na nią oko. Wyjęłam jej z ręki butelke której za nic nie chciała puścić i resztę wódki wylałam do zlewu.
----------------
- WOW - Pola stanęła przy framudze drzwi w chwili gdy wkładałam pończochy, była cała blada, rozmazana i mokra. Spojrzałam na zegarek - 13.50 - no ładnie pospałaś - uśmiechnęłam się do niej ze smutkiem. Gdy tak sobie spała te 3 godzinki ja umawiałam się z Danielem. Za 10 minut powinien przyjść. Wysłałam ją więc szybko żeby się ogarnęła. Dałam jej za duża koszulke i ręcznik. W chwili gdy puściła wode do wanny usłyszałam ciche pukanie. Otworzyłam mu drzwi i weszłam do drugiej łazienki po pustą już butelke wódki.
- Ty alkoholiku - zaśmiał się do mnie Daniel.
- wyobraź sobie że zaraz dostaniesz tą butelką w głowe - warknęłam na niego - całe pół litra, praktycznie bez popity wypiła twoja dziewczyna, kretynie - podałam mu butelke do ręki - masz na pamiątke - mruknęłam i poszłam za dużą koszulke zmienić na jasno różową sukienkę. Gdy byłam juz gotowa drzwi od łazienki się otworzyły a w nich stanął mój śliczny naturalany skarb w koszulce i majtkach. Spojrzała na mnie smutno i poszła do salonu
- co ty tu kur.? - zaczęła ale chyba nie dane jej było skończyć. Wyszłam sobie na balkon i po korciła mnie paczka papierosów, wyjęłam jednego i odpaliłam. Zza szyby słyszałam krzyki i wyzwiska aż nagle ucichło i jak spojrzałam w kłąb mieszkania to Daniel przytulił ją w momencie gdy wpadła w histerię i zaczęła płakać. Wciągnęłam dym jeszcze raz, odkaszlnęłam i wyszłam.
- ej bo ja jestem umówiona na 16 z pewną osobą - zaczęłam - Ty - pokazałam palcem na Pole - zrobiłaś mi burdel w domu, więc On - pokazałam palcem na Daniela -pomoże ci to ogarnąć gdy mnie nie będzie. - wyjdźcie przed 18 i wrzućcie mi klucze do skrzynki - uśmiechnęłam się
- okok nie ma sprawy - Daniel się zaśmiał. Założyłam płaszczyk i wyszłam.
----------------------------
- Wiesz że ślicznie wyglądasz - powiedział na przywitanie Adrian.
- dziękuje - uśmiechnęłam się. On był ubrany w ciemną kurtkę, ale zauważyłam że miał koszule, szare spodnie.
Szliśmy spacerkiem, jak zawsze przepychając się i żartując. Opowiedziałam mu sytuacje z rana, jak Pola się upiła, on opowiedział mi za to jak wczoraj przez pół miasta musiał ciągnąć pijanego Kacpra do domu .
- no to jesteśmy - powiedział i otworzył mi drzwi. Weszłam na kletkę a później do mieszkania, wszędzie było czuć zapach róż. Zdjął mi płaszczyk i zaprowadził mnie do swojego pokoju. Panował tam romantyczny nastrój, przyciemnione światło czerwonej lampki świeciło na biurko gdzie stała butelka wina oraz dwa kieliszki a obok róża, podszedł i wziął ją do ręki.
- hmm to jest prezent dla ciebie- uśmiechnął się i podał mi czerwone cudo.
- dziękuje - przytuliłam się do niego i pocałowałam go w usta.
Usiedliśmy na łóżku i włączył film, w sumie nie pamietam nawet tytułu bo w czasie filmu rozmawialiśmy i całowaliśmy się na zmianę. Usiadł na mnie okrakiem i trzymał mi ręcę u góry, czułam że podsunęła mi się sukienka i było widać gdzie kończą się pończochy. Przejechał wzrokiem od góry do doły i zatrzymał się wzrokiem w miejscu gdzie sukienka była wyżej, zaśmiałam się. Położył się obok mnie i patrzył w sufit.
- chciałabyś ze mną być ? - zapytał nagle.
- Ta czy ta ? - zapytałam Poli trzymając dwie sukienki w górze.
- mhm - mruknęła trzymając głowe na łóżku.
- alkoholiku! - krzyknęłam do niej. Osunęła się na łóżko i bełkotała coś pod nosem - Pola - szturchnęłam ją, resztkami sił zaciągnęłam ją do łazienki i oblałam ją wodą, położyłam jej głowy w brodziku tak żeby sie nie zakrztusiła , ale żeby woda chłodziła jej twarz. O godz 9 rano gdy moi rodzice już dawno byli w pracy a Cassie w szkole, Pola zapukała mi do drzwi lekko się kołysząc, w ręku trzymała pół litra wódki, w sumie w tej butelce zostały jeszcze 2/4. Okazało się że ktoś widział wczoraj Daniela z jego byłą jak szli za rękę, a dzisiaj jej napisał że nie ma czasu. Włączyła rano jego facebooka i przeczytała że dzisiaj umówił się ze swoją byłą. Pola przyszła żebym ją pocieszyła.
- Ale jak mam cie pocieszyć jak ty nie kontaktujesz ? - mruknęłam pod nosem siadając na kibel żeby mieć na nią oko. Wyjęłam jej z ręki butelke której za nic nie chciała puścić i resztę wódki wylałam do zlewu.
----------------
- WOW - Pola stanęła przy framudze drzwi w chwili gdy wkładałam pończochy, była cała blada, rozmazana i mokra. Spojrzałam na zegarek - 13.50 - no ładnie pospałaś - uśmiechnęłam się do niej ze smutkiem. Gdy tak sobie spała te 3 godzinki ja umawiałam się z Danielem. Za 10 minut powinien przyjść. Wysłałam ją więc szybko żeby się ogarnęła. Dałam jej za duża koszulke i ręcznik. W chwili gdy puściła wode do wanny usłyszałam ciche pukanie. Otworzyłam mu drzwi i weszłam do drugiej łazienki po pustą już butelke wódki.
- Ty alkoholiku - zaśmiał się do mnie Daniel.
- wyobraź sobie że zaraz dostaniesz tą butelką w głowe - warknęłam na niego - całe pół litra, praktycznie bez popity wypiła twoja dziewczyna, kretynie - podałam mu butelke do ręki - masz na pamiątke - mruknęłam i poszłam za dużą koszulke zmienić na jasno różową sukienkę. Gdy byłam juz gotowa drzwi od łazienki się otworzyły a w nich stanął mój śliczny naturalany skarb w koszulce i majtkach. Spojrzała na mnie smutno i poszła do salonu
- co ty tu kur.? - zaczęła ale chyba nie dane jej było skończyć. Wyszłam sobie na balkon i po korciła mnie paczka papierosów, wyjęłam jednego i odpaliłam. Zza szyby słyszałam krzyki i wyzwiska aż nagle ucichło i jak spojrzałam w kłąb mieszkania to Daniel przytulił ją w momencie gdy wpadła w histerię i zaczęła płakać. Wciągnęłam dym jeszcze raz, odkaszlnęłam i wyszłam.
- ej bo ja jestem umówiona na 16 z pewną osobą - zaczęłam - Ty - pokazałam palcem na Pole - zrobiłaś mi burdel w domu, więc On - pokazałam palcem na Daniela -pomoże ci to ogarnąć gdy mnie nie będzie. - wyjdźcie przed 18 i wrzućcie mi klucze do skrzynki - uśmiechnęłam się
- okok nie ma sprawy - Daniel się zaśmiał. Założyłam płaszczyk i wyszłam.
----------------------------
- Wiesz że ślicznie wyglądasz - powiedział na przywitanie Adrian.
- dziękuje - uśmiechnęłam się. On był ubrany w ciemną kurtkę, ale zauważyłam że miał koszule, szare spodnie.
Szliśmy spacerkiem, jak zawsze przepychając się i żartując. Opowiedziałam mu sytuacje z rana, jak Pola się upiła, on opowiedział mi za to jak wczoraj przez pół miasta musiał ciągnąć pijanego Kacpra do domu .
- no to jesteśmy - powiedział i otworzył mi drzwi. Weszłam na kletkę a później do mieszkania, wszędzie było czuć zapach róż. Zdjął mi płaszczyk i zaprowadził mnie do swojego pokoju. Panował tam romantyczny nastrój, przyciemnione światło czerwonej lampki świeciło na biurko gdzie stała butelka wina oraz dwa kieliszki a obok róża, podszedł i wziął ją do ręki.
- hmm to jest prezent dla ciebie- uśmiechnął się i podał mi czerwone cudo.
- dziękuje - przytuliłam się do niego i pocałowałam go w usta.
Usiedliśmy na łóżku i włączył film, w sumie nie pamietam nawet tytułu bo w czasie filmu rozmawialiśmy i całowaliśmy się na zmianę. Usiadł na mnie okrakiem i trzymał mi ręcę u góry, czułam że podsunęła mi się sukienka i było widać gdzie kończą się pończochy. Przejechał wzrokiem od góry do doły i zatrzymał się wzrokiem w miejscu gdzie sukienka była wyżej, zaśmiałam się. Położył się obok mnie i patrzył w sufit.
- chciałabyś ze mną być ? - zapytał nagle.
Subskrybuj:
Posty (Atom)